Dzisiaj trafiły do nas wyjątkowo pancernie wykonane i odporne na niewłaściwe użytkowanie kolumny Dali Ikon 5. Po otrzymaniu nagrody Eisa przez większy model czyli Ikon 6 na europejskim rynku seria Ikon stała się niemalże ” Ikoniczna” 🙂 Kolumny chwalone przez wielu użytkników i dziennikarz audio ze względu na wyjątkowo korzystny stosunek jakości do ceny. W związku z wysoką bezawaryjnością całej serii Ikon warto przyjrzeć się bliżej tej duńskiej konstrukcji. Kolumny trafiły do serwisu po tym jak dziecko klienta podczas zabawy przewróciło kolumnę na podłogę. Po tym zdarzeniu jedna kolumna gra odczuwalnie gorzej od drugiej ,ale klient nie był dokładnie w stanie okreslić w jakim podzakresie pasma słyszalna jest różnica. Poprosiliśmy zatem o dostarczenie drugiej, sprawnej kolumny w celu wykonania pomiaru i sprawdzenia zbieżności parametrów pary kolumn po naprawie.
Statystycznie w przypadku upadku kolumny na podłogę podczas transportu lub różnych, ciekawych okoliczności w salonie odsłuchowym 🙂 rozszczelnieniu ulega obudowa i zaczyna rezonować lub ciężki układ magnetyczny głośników basowych przesuwa się względem kosza doprowadzając do deformacji cewki. Czasami wygląda to bardzo spektakularnie. Szczególnie jeżeli kosz wykonany jest z tworzywa sztucznego w tanich konstrukcjach różnych producentów lub starszych kolumnach Dali jak 5005. Często po otwarciu takiej kolumny ukazuje się taki widok
W związku z tym, iż właściciel kolumn co jakiś czas śłyszał delikatne pobrzękiwania wymontowaliśmy głośniki midbasowe w celu dokładniejszej inspecji. Aczkolwiek w całej serii Ikon głośniki midbasowe mają kosze wykonane z odlewu aluminiowego. Crash test nie zrobił na nich najmniejszego wrażenia
Warto zwrócić uwagę na napradę imponujący układ magnetyczny zastosowany w relatywnie małych, bo 5 calowych głośnikach.
Ażurowa konstrukcja kosza sprzyja dodatkowej wentylacji cewki,
Materiał membrany to pulpa drzewna w przypadku Dali w jedynym, słusznym kolorze czyli
W związku z tym, iż podczas naszych pomiarów i testów kolumna po upadku wypadła bezbłędnie postanowaliśmy przyjrzęć się z bliska obudowie.
Obudowa opukiwana wielokrotnie i skrupulatnie przejrzana od środka i dalej nie udało się znalesć przyczyny dziwnego brzmienia. Wręgi usztywniające przetrwały test uderzeniowy. Wstawki wzmacniające w dole kolumny nie uległy rozklejeniu. Warto pochwalić w tym miejscu Duńczyków za dbałość o najmniejsze szczegóły przy składaniu kolumn. Nawet port bass reflex przymocowany jest do obudowy osobnymi wkrętami o długości takiej samej jak te zastosowane do montażu cieżkich głośników midbasowych. Trochę na wyrost + optymalizaca produkcji ( nie ma sensu osobno zamawiać krótkich wkrętów do bass reflexów itd ) ,ale to wystawia bardzo dobre świadectwo dla producenta.
Wszystkie wkręty z logiem Dali.
Dodatkowo port bass reflex od spodu podklejony jest specjalną pianką uszczelniającą połączenie port bass reflex-obudowa. Aż dziw, że tym razem bez loga Dali 🙂 Ogarnijcie się Panowie z Dali 🙂 No wstyd normalnie i hejt w sieci się posypie za takie niedopatrzenie i oszczedności 🙂
Dla kogoś kto nie oglądał w środku zbyt wielu kolumn sprawa może się wydawać błaha i nie warta wzmianki. Aczkolwiek warto pamiętać ,że zazwyczaj jakość zastosowanego portu, sposób montażu oraz dbałość o uszczelnienie zazwyczaj wygląda tak jak poniżej
Dbałość o szczegóły widać w serii Ikon wszędzie. Wykonanie modułu kopułkowo- wstęgowego i montaż także nie budzi najmniejszych zastrzeżeń .
Na domiar złego kolumna(ta po upadku ) po przetransportowaniu do nas wykazała na pomiarach identyczny przebieg charakterystki cześtotliwościowej jak druga i brak jakichkolwiek zniekształceń dzwięku. Zatem trzeba przyjrzeć się wnikliwie zwrotnicom.
Rezysotry są podklejone. Cewki sa podklejone i dodatkowe ściągnięte opaskami mocującymi. Na pierwszy rzut oka wszystko jak na złość wyglada idealnie.
Trzeba zatem wytoczyć najgrubsze możliwe działo diagnostyczne gdzie tylko cierpliwi zbierają żniwo 🙂 Opukiwanie i delikatne naprężanie poszczególynch elementów zwrotnicy wskazuje , iż jest przerwa na jednej z cewek.
Przy polu lutownicznym wystarczyło przelutować koniec drutu nawojowego i poprawić mocowanie, poluzowanej cewki. Po wydaniu kolumny klientowi dostaliśmy feedback, iż wszystko jest dokładnie tak jak być powinno.
Reasumując fajna, trochę detektywistyczna robota. Miła odskocznia od spalonych cewek i zmęczonych starością resorów i nużącej roboty w oparach, toksycznego kleju. Trzeba też przyznać ,że przyjemnie się montuje i demontuje duńskie kolumny. Konstrukcja jest przemyślana pod kątem ewentualnego serwisu.